Misja Eurowizja Od upadku po wygraną | Austria na Eurowizji 8 sierpnia 2025 Hubert Pańtak Strona Główna - Felietony - Od upadku po wygraną | Austria na Eurowizji Austria planowała zadebiutować na Eurowizji już podczas pierwszej edycji. Ze względów organizacyjnych – prawdopodobnie przegapiając termin – nie wysłała jednak swojego reprezentanta do Lugano. Nadawała jednak konkurs na antenie telewizji i już rok później podjęła się rywalizacji w konkursie… nieszczególnie skutecznie, bo wówczas zajęła ostatnie miejsce. Po serii bardzo słabych wyników i dwóch kolejnych „zamknięć tabeli”, nadszedł upragniony przełom. Do najważniejszych postaci powojennej austriackiej sceny muzycznej należał Udo Jürgens. Przypisuje mu się tytuł ojca współczesnej niemieckojęzycznej muzyki popularnej, która dzięki niemu wykroczyła poza tradycyjny „szlagier”. Jürgens w swojej muzyce inspirował się popularnym wówczas francuskim nurtem „chanson”. W roku 1964 austriacka telewizja wewnętrznie wskazała na Eurowizję jego numer „Warum nur, warum?”. Piosenka uplasowała się na szóstym miejscu, zdobywając jednak zaskakującą popularność. Ówczesny brytyjski reprezentant nagrał jej cover zatytułowany „Walk Away”, który dotarł na czołowe pozycje na brytyjskiej i amerykańskiej liście przebojów. Na fali sukcesu ORF ponownie zdecydowało się dać szansę Jürgensowi. Efekt? Tym razem czwarte miejsce – wówczas najlepsze w historii startów. Do trzech razy sztuka – pomyślała austriacka telewizja. Udo ponownie został wskazany na eurowizyjnego reprezentanta w roku 1966. Tym razem z utworem zawierającym francuskie frazy „Merci, Chérie”. To podejście okazało się najskuteczniejsze. Austriak należał do zdecydowanych faworytów. Ostatecznie wygrał rozgrywany w Luksemburgu konkurs, zdobywając blisko dwukrotność punktów laureata drugiego miejsca. Austriacki numer został przetłumaczony na szereg języków i uczynił z artysty ikonę we wszystkich niemieckojęzycznych krajach. Udo Jürgens zmarł w roku 2014 w wieku 80 lat. Pozostał aktywny do ostatnich dni, doczekując się drugiego austriackiego triumfu podczas Eurowizji. Czechy zadebiutowały na Eurowizji dopiero w roku 2007, jednak pierwszy czeski artysta wystąpił na konkursowej scenie znacznie wcześniej. Zaledwie dwa lata po wygranej Jürgensa, ze sceną Konkursu Piosenki Eurowizji zmierzył się legendarny czeski wokalista Karel Gott. Był to początek jego wielkiej kariery, która później wybuchła przede wszystkim w państwach Bloku Wschodniego. „Sinatra Wschodu” wystąpił na Eurowizji w roku 1968, zajmując nieszczególnie mocne 13. miejsce z zaledwie dwoma punktami. To nie wynik na Eurowizji, lecz dalsze losy uczyniły go prawdziwą gwiazdą. Karel Gott wydał ponad 100 płyt i sprzedał ponad 50 milionów egzemplarzy, stając się gwiazdą w Związku Radzieckim, Polsce, Czechach czy państwach niemieckojęzycznych. Najmocniej o jego popularności świadczył pogrzeb, w którym wzięło udział ponad 50 tysięcy osób. Rok później konkurs zawędrował do frankistowskiej Hiszpanii, a Austria wycofała się z rywalizacji. Kolejne dekady nie układały się zbyt dobrze. Do roku 2014 Austriacy nie zdołali przebić „szklanego sufitu”, którym w ich przypadku była piąta lokata. Nie oznacza to jednak, że w historii startów kraju nie znajdziemy… intrygujących występów. Czasem można wsławić się znakomitym rezultatem, czasem późniejszą popularnością, a czasem wyborem w najbardziej kuriozalnych warunkach. W – co by nie mówić – dość nudnej historii austriackich preselekcji szczególne miejsce zajmuje rok 1990. Austriacka telewizja zorganizowała wówczas finał narodowy z 10 piosenkami. Celem było nawiązanie do mocnego piątego miejsca sprzed roku – najlepszego wyniku od dwóch dekad. Austria była wówczas miejscem, gdzie w preselekcjach regularnie startowały odrzuty z niemieckich preselekcji. Jednym z nich była piosenka „Das Beste” duetu… Duett. W trakcie konkursowego występu połowa projektu omdlała na scenie, leżąc jak długa na podłodze. Zasłabnięcia Moniki nie zauważył jej kompan, który przez dobre kilkadziesiąt sekund nadal śpiewał swoją piosenkę. Do gry wkroczyła dopiero prowadząca i gitarzyści. Wokalistce nic się nie stało i po interwencji lekarzy powtórzyła swój występ po wszystkich propozycjach konkursowych. Głosowanie widzów pomogło, a piosenka „Das Beste” zdecydowanie triumfowała. Utwór nie wybrzmiał jednak na eurowizyjnej scenie. Krótko później okazało się, że ten sam projekt z tym samym utworem zgłaszał się dwa lata wcześniej do niemieckich preselekcji. Jakkolwiek ostatecznie nie brał w nich udziału, austriacka telewizja ORF zdecydowała się na dyskwalifikację i wskazanie w roli reprezentantki zdobywczyni drugiego miejsca Simone Stelzer. Młodziutka wokalistka uplasowała się na 10. miejscu, a w świecie muzyki – niemieckojęzycznych szlagierów – odnosi sukcesy po dziś dzień. Pod koniec lat 90. na Eurowizji obowiązywała zasada, że na bazie średniej poprzednich rezultatów eliminowano najsłabsze kraje. Radząca sobie bardzo przeciętnie Austria była w ten sposób eliminowana przez organizatorów z rywalizacji. ORF nie potrafiło znaleźć sposobu, aby wyjść z impasu i w chaotyczny sposób zmieniało metodę selekcji. W roku 2003 Austriacy zdecydowali się na organizację telewizyjnych preselekcji. Wśród dziesiątki uczestników znalazły się byłe reprezentantki kraju z roku 1994 i 1995. Telewizja ORF zdecydowała się na stworzenie dość zaskakującego systemu głosowania. Na ekranie widniały dwa różne numery telefoniczne – jeden dla mężczyzn, drugi dla kobiet. Ostateczne punktacje były praktycznie zgodne. Dość nieoczekiwanie faworytem publiczności został artysta kabaretowy Alf Poier. Zabrał on na eurowizyjną scenę numer „Weil der Mensch zählt” („Ponieważ człowiek się liczy”). Piosenka była parodią ówczesnej Eurowizji, a Alf występował na scenie wraz z kartonowymi zwierzętami. Pójście w kompletną satyrę okazało się dobrym pomysłem. Austriak uplasował się w konkursie na szóstym miejscu, co było najlepszą lokatą od roku 1989. Nie jest to koniec absurdalnej historii Poiera. Bezpośrednio po Eurowizji obraził dziennikarzy i wybuchł złością, twierdząc, że tak słaby wynik nie pozwoli mu ze wstydu na powrót do Austrii, a Europa pokazała brak gustu muzycznego. Stwierdził także, że nienawidzi Europy i samej Eurowizji. Dzięki miejscu w czołowej dziesiątce, w kolejnym roku Austria miała zapewniony występ w eurowizyjnym finale. Gdy jednak konieczne było ponowne walczenie w półfinałach, wówczas Alf powrócił do walki. W narodowych preselekcjach z 2005 roku każdy uczestnik rywalizował z dwiema piosenkami. Gdy jego „Hotel, Hotel” kontynuowało konwencję obraną dwa lata wcześniej i było, jak na niego, stosunkowo „grzeczne”, stylizowane na hymn narodowy „Good Old Europe Is Dying” wzbudziło wiele kontrowersji z powodu wulgarnego i ofensywnego tekstu. Tak, na marginesie – ostatnie miejsce w tych preselekcjach zajął numer „Perfect World” napisany przez Hubertusa von Hohenlohe – blisko 70-letniego 21-krotnego uczestnika Mistrzostw Świata w Narciarstwie Alpejskim i przedstawiciela rodu arystokratycznego, obecnie wokalisty szlagierowego i… reprezentanta Meksyku. Tuż przed samym finałem narodowym telewizja zmieniła system głosowania. Liczyć miały się punkty przyznawane przez poszczególne regiony. Ostatecznie Poier zdobył ponad 100 tysięcy głosów, jednak przegrał czterema punktami z folkowym zespołem Global Kryner. Spowodowało to jego wzburzenie. Artysta stwierdził w mediach, że „kto domaga się sprawiedliwości na świecie jest idiotą, a kto domaga się zrozumienia cierpi na choroby psychiczne”. Zwycięski numer odpadł w półfinale, a Austria wycofała się w kolejnym roku. Austriacka absencja trwała trzy lata. Kraj powrócił do zmagań w roku 2011 z preselekcjami na 30 utworów. Rok później zdecydowano się nieco ograniczyć rywalizację, zamykając stawkę do czołowej dziesiątki. W superfinale preselekcji spotkała się Conchita Wurst oraz hip-hopowa grupa Trackshittaz. Rywalizacja była niezwykle zacięta, a na koniec selekcji zapadł werdykt – 51 do 49%. Numer „Woki mit deim Popo” zapisał się w historii Eurowizji, jednak podczas eurowizyjnej rywalizacji uplasował się na ostatnim miejscu w półfinale. Z perspektywy czasu, prawdopodobnie stało się dobrze. Preselekcyjny numer „That’s What I Am” Conchity Wurst był dobrym przetarciem. Po nieudanych preselekcjach z roku 2013, Austriacy zdecydowali się na wewnętrzne wskazanie przedstawiciela na kolejną edycję konkursu. Wybór padł właśnie na laureatkę drugiego miejsca sprzed dwóch lat. Conchita została wybrana „w ciemno” i ogłoszona już na początku września. Austriacki nadawca rozpoczął poszukiwanie utworu. Za najlepszy uznano balladę „Rise Like a Phoenix”. Wyborowi ORF towarzyszyła fala kontrowersji oraz ataków na tle homofobicznym. Austriacką petycję przeciwko reprezentantce podpisało ponad 38 tysięcy. Austria należała do głównych faworytów do eurowizyjnego triumfu, co tylko wzmogło fale sprzeciwu wobec udziału Conchity podczas konkursu. Ze strony rosyjskich oraz białoruskich polityków słychać było nawoływanie do wycofania się z rywalizacji, które były motywowane obrzydliwymi i homofobicznymi wypowiedziami. Te nasiliły się tylko po triumfie. Austria wygrała zarówno półfinał, jak i wielki finał i stało się jasne, że kolejna edycja trafi do Wiednia. Conchita stała się ikoną osób LGBT i symbolem społecznej zmiany. Temat Eurowizji pojawił się na pierwszych stronach gazet, a wcześniejsze kontrowersyjne wypowiedzi tylko się nasiliły. Do najbardziej absurdalnych należały wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że to „Symbol Europy, której on nie chce”. Patriarcha Serbii stwierdził natomiast, że wielkie powodzie na Bałkanach z roku 2014 to „boska kara za wygraną Conchity Wurst”. Jakkolwiek media nie zapomniały o Austrii, Conchita Wurst nie obroniła się muzycznie. Po Eurowizji wydała trzy płyty, z których tylko pierwsza – opublikowana rok później – odniosła komercyjny sukces. Od ośmiu lat żaden z wydanych przez nią utworów nie znalazł się na austriackiej liście przebojów. Austria nie trzymała się stabilnie wybranego systemu wyboru reprezentanta: po jednorazowym wyborze wewnętrznym, dwa kolejne lata to średnio udany finał narodowy. Nowa ekipa to nowi ludzie i nowe pomysły, a w 2017 zdecydowano, że może jednak wewnętrzny wybór działa lepiej. Austriacki format ewoluował. Niezmienne było jednak jego główne założenie – ostateczne słowo należało do zarządu telewizji, jednak selekcje konsultowano z międzynarodowymi profesjonalistami oraz przedstawicielami publiczności. Pierwszy sukces tego systemu nadszedł w roku 2018 i stało się to dość nieoczekiwanie. Wówczas na konkursową scenę wskazano Cesára Sampsona. Był to wokalista śpiewający w lokalnej edycji „Tańca z gwiazdami”, który w kilku wcześniejszych latach współpracował z bułgarskim kompozytorem Borislavem Milanovem i wspierał eurowizyjnych uczestników – między innymi Kristiana Kostova i Poli Genovę – w chórkach. Na Eurowizję Bułgarzy przygotowali Austriakowi gospelową balladę „Nobody but You”. Utwór balansował na granicy drugiej i trzeciej dziesiątki notowań bukmacherów. Nikt nie spodziewał się więc, jak dobrze pójdzie Austriakowi podczas konkursu. Cesár awansował z półfinału z czwartej lokaty, aby podczas wielkiego finału zaskoczyć w głosowaniu jurorów. Gdy dochodziliśmy do połowy wyników, Austria znajdowała się na czele przed Szwecją i Izraelem. Widzowie nie docenili tak „Nobody but You”. Ostatecznie propozycja zakończyła zmagania na trzecim miejscu, co i tak było szokująco mocnym rezultatem. Cesár Sampson wypuścił po Eurowizji kilka numerów. Żaden z nich nie odniósł żadnego sukcesu. Powrócił do pracy jako chórzysta, przez kilka lat pracując również jako doradca podczas czeskich preselekcji na Eurowizję. Ostatnie lata to w końcu stabilność w austriackich startach. Stabilność, pomimo wynikowych porażek. Po trzecim miejscu na Eurowizji kraj na cztery lata zniknął z finału – właściwie raz przez to, że w ogóle Eurowizji nie było (raczej i tak wtedy by nie awansował). Pozytywną zmianą był jednak wzrost jakości muzycznej – nawet jeśli Lumix i Pia Maria boleśnie polegli w półfinale, wyprodukowali piosenkę lubianą przez publiczność. Austriacy diagnozowali powody popełnionych błędów i starali się je naprawiać, a rok później większy nacisk postawiono na wskazanie kogoś, kto… potrafi zaśpiewać piosenkę na żywo. Tak oto docieramy do końca roku 2022 i kolejnej edycji selekcji, w której główne role zagrały dwie wokalistki zgłaszające się w poprzednich latach: Selina-Maria Edbauer oraz Teodora Špirić. Wokalistka rywalizowała wcześniej ze swoim „austriackim odrzutem” w serbskich preselekcjach. Austriaczki należały do ścisłego grona faworytów fanów ze swoim zabawnym „Who the Hell Is Edgar?”. Austria awansowała z półfinału z mocnej drugiej pozycji, w wielkim finale zajmując nieco rozczarowujące 15. miejsce. Nie był to wynik jakiego oczekiwali fani piosenki, ale w końcu po długiej przerwie Austria awansowała do eurowizyjnego finału! Teya zaczęła pracować nad własnym materiałem, wpadając przy okazji na obozy dla songwriterów. Pod koniec roku 2023 wokalistka wpadła na szwajcarski obóz dla twórców, na którym powstało między innymi szwajcarskie „The Code”. Jak się wydaje, Teya odkryła wówczas kod do serc słuchaczy. Wraz z Thomasem Thurnere, Pele Loriano i Wojtkiem Kostrzewą spotkała się, aby stworzyć numer mieszający operę z popem. W ten sposób powstały dwa utwory: jeden to „Heaven Sent” dla maltańskiej wokalistki Kristy Spiteri, a drugim było „Wasted Love” JJ’a. Reszta jest już historią. Fenomenalny wokalnie Johannes zaliczył imponujący debiut na scenie muzyki popularnej, wygrywając Eurowizję wraz ze swoim pierwszym singlem. Ta historia kończy się w tym miejscu, a kolejne jej etapy napisze czas. Wiemy jednak jedno, przyszłoroczna Eurowizja trafi do Austrii. Tekst jest skryptem materiału „Triumfy, omdlenia i meksykański arystokrata | Austria na Eurowizji”, który został opublikowany na naszym kanale na YouTube. Czytaj także... 5 grudnia 2025 Estończycy przedstawili 12 utworów na Eesti Laul 4 grudnia 2025 Słowenia, Irlandia i Hiszpania rezygnują z Eurowizji 2026 4 grudnia 2025 Decyzja EBU: Izrael ostatecznie pozostaje w Konkursie Piosenki Eurowizji 2026 4 grudnia 2025 Przyszłoroczna Eurowizja bez reprezentanta Holandii 4 grudnia 2025 Oto cztery warunki konieczne do startu Finlandii 3 grudnia 2025 Poznaliśmy stawkę chorwackiej Dory Misja Eurowizja Napisz do Nas Tematyeurowizja Podziel się